czwartek, 11 lutego 2016

Minimalizm

Z wiekiem łapię się na tym, że o wiele mniej rzeczy jest mi do szczęścia potrzebnych. Ta refleksja życiowa towarzyszy mi już od jakiegoś czasu. Prawda jest taka, że im mniej mam: przedmiotów, kosmetyków, torebek, ciuchów i gadżetów, które zagracają moją przestrzeń, tym lepiej się czuję. Kiedyś ciągle myślałam nad nowymi zakupami, które teoretycznie miały poprawić mi humor. Czasem nawet zazdrościłam, tym wszystkim youtuberką, jak pokazywały drogie kosmetyki czy najnowsze sprzęty urodowe. Teraz chcę mi się z tego śmiać. Nie zaśmiecam już sobie swojego umysłu chęcią posiadania czegokolwiek, bo ostatecznie, to po co mi to?
Tony ciuchów, w których i tak nie chodzę, zalegają mi w szafach. Potem jak muszę naprawdę coś schować, to oczywiście nie ma na nic miejsca. Pół drogerii, które mam w łazience i tak się pewnie przeterminuje, a z kolekcji torebek, korzystam może ze dwóch.
Warto inwestować w dobrej jakości ubrania, które łatwo ze sobą łączyć. Na półce powinno być tylko tyle kosmetyków, których rzeczywiście używamy. A torebki w ilości - maksymalnej trzech sztuk, trzeba wybrać takie, by pasowały do większości naszych stylizacji. I tyle...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz